Od czego by tu zacząć? Może na wstępie powiem, że mam bardzo duże szczęście, spotykając Wielkich z Wielkich w świecie sportów walki. W dość krótkim czasie, najpierw przypadkiem spotkałem JJ w pociągu, a teraz miałem sposobność spotkać się z Łukaszem „Sasza” Chlewickim w Pizza House. Tym razem jednak nie był to przypadek, tylko umówione spotkanie.
Łukasza znam jeszcze z Sali treningowej na Hucie, jednak lepiej poznaliśmy się w Klubie Grapping w Krakowie, gdzie on trenował MMA, a ja boks. Mało tego, bo mieliśmy sposobność razem sparować. Wtedy moją uwagę przykuły jego rękawice 14oz., czyli jedne z większych, co już wtedy oznaczało dla mnie, że poważnie traktuje to co robi i przede wszystkim zdrowie drugiego kolegi, z którym trenuje.
Jak w ogóle doszło do spotkania? Otóż, kilka dni przed spotkaniem Łukasz napisał do mnie na FB z podziękowaniami za narysowanie jego portretu, oświadczając jednocześnie, że jestem mu znany nie tylko z tego, iż boksuję, ale z faktu, że świetnie rysuję twarze znanych bokserów i tak od słowa do słowa umówiliśmy się na spotkanie. Spotkaliśmy się 20 stycznia 2018r. ok godziny 15.00, jak już wspomniałem w Pizza House. On przyszedł ze swoją drugą połówką Basią, a ja z moją dziewczyną Gosią. Całe spotkanie trwało około dwie godziny, jednak od samego początku rozmowa nam się kleiła. Łukasz kojarzył Gosię jeszcze z Sali treningowej, stąd też znaleźli wspólny temat.
Na początek opowiadał mi jak zaczęła się jego przygoda ze sportami walki. Początkowo zaczynał od JUDO, później próbował różnych technik kopanych i uderzanych, aż skończył na MMA. Jak kreuje się jego historia? Dotychczas w jego dorobek można wliczyć zdobycie czarnego pasa 1 stopień mistrzowski w Judo, jest instruktorem sportów Judo i byłym zawodnikiem kadry polskiej Judo juniorów i seniorów, ponadto wielokrotny Mistrz Polski w Judo. Obecnie trenuje MMA i walczy w KSW ? jednej z największych organizacji na świecie. Bilans walk zawodowych wynosi 22, z czego 7 stoczył właśnie w KSW. Jest znany ze swojego charakteru i faktu, że nie odmawia nikomu walki.
Jeden z wielu tematów rozmów nawiązywał do rozmiaru rękawic bokserskich zawodników. Jak wyżej wspomniałem, już sparując z Łukaszem zauważyłem że używał rękawic 14oz, ja nawiasem mówiąc też wtedy miałem 14oz i zawsze takich używam. Oświadczył mi na naszym spotkaniu, że zawodnicy powinni zdecydowanie bardziej szanować swoje zdrowie, choćby poprzez zakładanie rękawic typu 14-16oz., a nie tak jak się często spotyka 10-12oz. Opowiadał mi o przygotowaniach zawodników do walki, o swoich doświadczeniach na ten temat. Łukasz już jest starym wygą w tym co robi, więc ucząc młodego zawodnika, musi sobie sam najpierw przypomnieć podstawy. Gdy sam trenuje, juź nie skupia się na detalach, od których sam zaczynał, jednak ucząc osobę zaczynającą przygodę ze sportami walki, wpaja jej wiedzę od podstaw. Krótko mówiąc, zdecydowanie stawia na naukę zawodnika od podstaw, by od samego początku był dobrze ukształtowany.
Łukasz wykazał się ogromną i fascynującą wiedzą o boksie, szczególnie biorąc pod uwagę stare roczniki. Przyznam szczerze, że sam byłem w szoku kiedy wspomniał niektóre nazwiska pięściarzy, o których albo niewiele wiedziałem, albo wstyd się przyznać, ale nawet nie znałem.
Nie ukrywam, że z całego spotkania najbardziej przypadły mi do głowy jego słowa, gdzie oświadczył, że nie jest sukcesem, kiedy zawodnik dobrze przygotowany do walki, w jego najlepszym ?czasie?, wygrywa walkę. Największym sukcesem zawodnika jest wygrana walka, ale w momencie kiedy nie jest w 100% wydajny. Właśnie wtedy zawodnika można nazwać Zwycięzcą i Człowiekiem sukcesu. Zdecydowanie łatwiej jest odnosić sukcesy w czasie, kiedy mamy dobrą passę, wyzwaniem jest jednak zwyciężyć, kiedy musimy pokonać inne przeciwności losu, a jeszcze większym podziwu jest fakt, kiedy zawodnik musi stoczyć walkę sam ze swoimi słabościami, wygrywając jednocześnie walkę na ringu z przeciwnikiem.
Na koniec nie omieszkałem podarować mu obrazu z jego postacią, z czego bardzo się ucieszył. Wymieniliśmy się numerami w celu utrzymania stałego kontaktu.
Podsumowując? Łukasz „Sasza” Chlewicki ? niesamowity człowiek, duży gaduła, ale nie plotący trzy po trzy, tylko z ogromną wiedzą, z której można czerpać informację i wyciągać wnioski, człowiek z charakterem, świetny trener jak i zawodnik. Zdecydowanie człowiek z pasją!
A tutaj krótka wypowiedź Łukasza na jego funpage’u – ZOBACZ
Jeden komentarz